Jak zwykle super, kupuję ją, jedna po drugiej, już od 2 lat:)
Pierwszy raz kupiona, sprawdza się. Polecam.
Dobra witamina, a w polskim klimacie łatwo o niedobór D3. Polecam.
Tradycyjny, jak zawsze działa dobrze i delikatnie.
Suplement na prostatę, u nas w rodzinie preferowany i kupowany już od dawna.
Moje pochwały na temat La squalany już tu są. Kobiety w mojej rodzinie kupują ją już regularnie. Kto jej spróbuje nie rezygnuje:)
Potrzebuję pomadki ochronnej przez cały rok. Ta jest przyjazna, robi swoje, nie uczula. Zastosuję ją i zapominam na kilka godzin o tym, że miewam spierzchnięte usta i o tym że czymś je posmarowałam. Według mnie tak ma być. Polecam.
Rzeczywiście dobry. Matuje i reguluje. Moja strefa T na twarzy wyraźnie zbliża się do tego co można ująć określeniem "skóra normalna".
Ja go lubię. Stosuję od dawna regularnie, działa.
Każdy go zna. Delikatne i skuteczne wspomaganie wątroby. W pewnym wieku warto:)
W mojej rodzinie kupowany regularnie. Idealny po depilacji, pomaga też po ukąszeniu owadów.
La Squalana – olejek skwalan - używamy go całą rodziną już od roku. Babcia 87 lat, bo nie uczula. Mama i teściowa – emerytki, bo łagodzi podrażnienia, nawilża, wygładza, łatwo się aplikuje i dobrze wchłania. Jest wydajny, a zapach (bardzo delikatny) i opakowanie ma zachęcające. Stosują go zamiast (lub oprócz)lekkiego kremu zwykle raz dziennie. Dobrze robi także, gdy na twarzy trzeba coś wygoić - po opalaniu, po zabiegach dermatologicznych itd., wtedy warto aplikować dwa razy dziennie. Czy wygładza zmarszczki - możliwe, chyba tak, chociaż używa się przecież też innych produktów, więc trudno ocenić. Milszy w dotyku, jakby mniej tłusty niż inne oliwki.
Zatem u nas w rodzinie starsze panie polubiły ten produkt , stosują codziennie i jak na razie zamierzają kupować go dalej. Ja czyli wiekowy średniak (40 lat) używam rzadziej, bo gdy aplikuję zbyt często, to słabo wchłania się w skórę. Przyjemnie jest zaaplikować go zwłaszcza na przesuszoną lub normalną skórę. Tłustej cerze, np. czoło, nos – strefa T, krzywdy nie robi , ale wydaje mi się, że mniej widać efekt. Czyli panie w starszym wieku widzą w nim dużo zalet. Dla młodszych przyjemny, ale mniej spektakularny.
Przyjmuję codziennie jedną. Może ktoś pamięta jak w jednym z filmów z cyklu "W starym kinie" Mieczysława Ćwiklińska uroczo utyskiwała: „Powieka mi dryga! Dryga mi i dryga…” Otóż po BluMagu jedynym nie dryga:) Nie mam, żadnych negatywnych odczuć co do niego. Nie zauważam, że go biorę. Jednak, gdy nie biorę, to zauważam:)
Bioderma Cicabio krem. Bardzo dobry po wszelkich zabiegach dermatologii estetycznej na twarzy. Po laserowych, ale i po zwykłym usuwaniu włosków np. woskiem. Jeżeli ktoś nie wytrzymuje i wyciska trądzikowe pryszczyki, albo ma po depilacji woskiem małe zapalenia przy mieszkach włosowych, to tym kremem wygoi wszystko szybko i bez blizn, bez pozostałości w postaci przebarwień. Efekt łagodzenia zaczerwienień jest natychmiastowy. Krostka zostanie czerwona, aż do wygojenia, ale wokół niej nie będzie czerwonej obwódki. Nanosić trzeba raczej grubą warstwę, ale efekt jest rewelacyjny. Krem jest antybakteryjny, lekki, nietłusty. W przypadku depilacji woskiem warto nanieść krem od razu po, bo wspaniale łagodzi. Wbrew pozorom jest dość wydajny. Powtórzę wygoi wszystko szybko, zbieleją zaczerwienienia, nie pozostaną ciemniejsze blizny – plamki, a nawet (u mnie) stare przebarwienia i piegi są jakby bledsze. Wypróbowany w opisanych sytuacjach przeze mnie i inne znane mi osoby. Polecam
Dobre, z wierzchu jakby ligninowe, w środku miła „nie plastikowa” watka, skuteczne, umiarkowanie nasiąkliwe.